To kontrowersyjna sprawa. Dyrektor szkoły podejmuje decyzję o wprowadzeniu "Strefy rodziców" - rodzice tylko w tej strefie (najczęściej na korytarzu za wejściem do szkoły) mogą przebywać w szkole. Tam czekają na wyjście syna albo córki z klasy. Rodzic nie może poruszać się po szkole poza "Strefą". Dlaczego to jest kontrowersyjne? Nie ma przepisu rangi ustawowej, który pozwalałby na wprowadzanie takich ograniczeń praw rodziców do np. szybkiego odnalezienia syna albo córki w klasie (np. wynika to z nagłej choroby w rodzinie albo innej sytuacji kryzysowej).
Przykłady zapisów w regulaminie szkoły typowe dla szkół ze "Strefą rodzica":
1) Rodzic musi oczekiwać w wyznaczonym miejscy aż wyjdzie do niego jego dziecko kończące lekcje - jest to tak niezwykłe ograniczenie praw rodziców, że osoby, które pierwszy raz spotykają się z tym rozwiązaniem otrzymują od szkoły okres kilku tygodni na "przyzwyczajenie się" do tych zasad.
2) Rodzice mają zakaz poruszania się po szkole poza "Strefą" (zakaz obejmuje: jadalnię, świetlicę, salę gimnastyczną i szatnię) - jeżeli jest potrzebna rozmowa np. z dyrekcją szkoły albo nauczycielem, to rodzic przychodzi na umówioną godzinę. Zatrzymuje się w "Strefie rodziców" i oczekuje aż ktoś ze szkoły wyjdzie do niego i zaprowadzi go do gabinetu dyrektora.
3) Rodzice mają zakaz rozmowy z nauczycielami. Nie wolno im rozmawiać z najbliższym nauczycielem, który dyżuruje na korytarzu. Nie wolno wejść w czasie przerwy lekcyjnej i zapytać o cokolwiek nauczyciela. Wszelkie rozmowy tylko "w okienkach" albo po umówieniu się.
Można znaleźć argumenty "za" tym ograniczeniom, można znaleźć argumenty "przeciw"
Te zakazy niewątpliwie porządkują organizację życia szkoły. "Znikają" z niej rodzice i spontaniczne ich zachowania typu wejście w czasie przerwy do sali lekcyjnej i krótka rozmowa z wychowawcą. Takie zachowania mogą być (i często są) męczące dla kadry nauczycielskiej, ale to jest kwestia umiaru, wychowania. Są też zdarzenia nagłe jak np. śmierć w rodzinie ucznia. I trudno sobie wyobrazić, aby w takiej sytuacji rodzic umawiał się z nauczycielem na rozmowę za kilka dni.
Jest jednak poważny argument, który ucina jakąkolwiek dyskusję na temat stref rodziców - nie ma dla nich podstawy prawnej w postaci przepisu rangi ustawowej. Regulamin szkoły nie jest taką podstawą prawną. Swoboda rodziców w dostępie do ich dzieci wynika z przepisów Konstytucji - żaden regulamin nie może wyłączać Konstytucji.