W dobie cyfryzacji, gdzie dane stały się pewnego rodzaju walutą, a ich ochrona fundamentalnym prawem, każdy nowy projekt rządowy zakładający gromadzenie informacji o obywatelach, a zwłaszcza o dzieciach, podlega szczegółowej analizie. Ostatnio inicjatywa ustawodawcza, która na pierwszy rzut oka wydaje się szlachetna – promocja sportu i dbałość o kondycję fizyczną najmłodszych – stała się przedmiotem ostrej krytyki ze strony najwyższego organu nadzorczego w Polsce, w tym zakresie. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) w specjalnym piśmie wyraził głębokie zaniepokojenie planami rozszerzenia centralnej ewidencji uczniów, wskazując na szereg poważnych uchybień, które mogą prowadzić do masowego i niezgodnego z prawem przetwarzania milionów wrażliwych danych.