Prof. Filipiak: Przedmiot "edukacja zdrowotna" powinien być przedmiotem obowiązkowym

REKLAMA
REKLAMA
Czy rodzice powinni pozwolić swoim dzieciom na uczestnictwo w zajęciach z edukacji zdrowotnej? Na to pytanie odpowiedział nam Prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - Medycyna XXI prof. Krzysztof J. Filipiak.
Od roku szkolnego 2025/2026 przedmiot "Wychowanie do życia w rodzinie" zostanie zastąpiony przez "Edukację zdrowotną". Będzie to przedmiot nieobowiązkowy.
REKLAMA
prof. Filipiak: Przedmiot "edukacja zdrowotna" powinien być przedmiotem obowiązkowym
REKLAMA
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, farmakolog kliniczny, Prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - Medycyna XXI w rozmowie z redakcją infor.pl, odpowiedział nam na pytanie, czy w jego ocenie rodzice powinni pozwolić swoim dzieciom na uczestniczenie w nowym przedmiocie "Edukacja zdrowotna".
Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości – jako dla lekarza i nauczyciela akademickiego od ponad ćwierć wieku – że przedmiot „edukacja zdrowotna” powinien być przedmiotem obowiązkowym, a nie fakultatywnym. Jako środowisko lekarskie od wielu lat o to właśnie walczyliśmy i bardzo żałuję, że przedmiot ten zafunkcjonuje na razie jedynie jako fakultatywny, wymagający zgody rodziców/opiekunów prawnych dziecka - powiedział Filipiak.
Ekspert dodał, że w Polsce większość osób umrze z powodu chorób układu krążenia lub nowotworów. To podstawowe przyczyny zgonów. Można uniknąć wielu chorób serca, naczyń, mózgu, wielu nowotworów, stosując proste zasady prewencji: odpowiednią dietę, poszerzanie świadomości na temat prawidłowego stylu życia, aktywność fizyczną, badania przesiewowe. I o tym właśnie młodzi ludzie mają się dowiedzieć z przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Wstydem dla mojego kraju jest fakt, że tak mało osób przystępuje do szczepień przeciwko wielu chorobom, że rodzice zastanawiają się czy szczepić dzieci na choroby, gdzie jest to obowiązkiem. Co prawda w Europie widzimy, że ruchy antyszczepionkowe są tym silniejsze im bardziej przesuwamy się na wschód, ale to tylko dodatkowy argument, dlaczego „edukacja zdrowotna” jest tak ważna właśnie w naszym kraju, położonym w Europie Środkowo-Wschodniej - powiedział.
W ocenie Filipiaka, wiedza o szczepieniach, postępach medycyny, antykoncepcji, chorobach zakaźnych, a nawet samym systemie opieki zdrowotnej jest w Polsce w opłakanym stanie. Gdyby taka „edukacja zdrowotna” była obowiązkiem, w ciągu jednego pokolenia poradzilibyśmy sobie z szarlatanami typu Oskar D., udającymi lekarzy w internecie. Inżynierem Ziębą leczącym zawał serca wykałaczką, Panią Justyną S. promująca postawy antyszczepionkowe. Inaczej wyglądałby stopień wyszczepienia przeciwko HPV, zmniejszyłaby się częstość występowania wielu nowotworów. Jestem zdecydowanie za obowiązkiem uczęszczania na ten przedmiot - podsumował Filipiak.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA