Rewolucja czy ewolucja? Przyszłość wynagrodzeń nauczycieli w Polsce

REKLAMA
REKLAMA
Polska szkoła stoi dziś przed poważnym wyzwaniem – jak dostosować system wynagradzania nauczycieli do realiów XXI wieku i dynamicznie zmieniających się warunków społecznych, demograficznych oraz gospodarczych. Minister edukacji Barbara Nowacka przekonuje, że zmiany są nieuniknione, ale muszą być przeprowadzone rozsądnie i etapami. Priorytetem ma być stabilność zatrudnienia i godne warunki pracy dla nauczycieli, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi finansów publicznych.
- Podkomisja w zawieszeniu, resort pracuje nad alternatywą
- Etapy zamiast rewolucji – plan do 2027 roku
- Nowacka: nauczyciele nie mogą być stratni
- Czy zmieni się cały system płacowy?
- ZNP przypomina o obietnicach rządu
- Czas na decyzje – środowisko nauczycielskie czeka
Pomysł, by wynagrodzenia nauczycieli powiązać bezpośrednio z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce, został złożony do Sejmu przez Związek Nauczycielstwa Polskiego jeszcze w 2021 roku. Projekt zakładał uniezależnienie płac w oświacie od decyzji politycznych – coroczne podwyżki miałyby odbywać się automatycznie na podstawie konkretnego wskaźnika ekonomicznego.
REKLAMA
REKLAMA
Choć koncepcja spotkała się z przychylnym odbiorem środowiska nauczycielskiego, jej realizacja w obecnej formie okazała się niemożliwa z powodu szacowanych kosztów. Ministerstwo Finansów wyliczyło, że wdrożenie projektu oznaczałoby obciążenie budżetu na poziomie około 35 miliardów złotych rocznie.
Podkomisja w zawieszeniu, resort pracuje nad alternatywą
Od marca 2025 roku prace nad projektem obywatelskim praktycznie utknęły. Podkomisja sejmowa odpowiedzialna za ten temat nie zebrała się od miesięcy. Przewodniczący komisji, Adam Krzemiński, tłumaczy, że czekał na opinię Ministerstwa Finansów. Gdy ta nadeszła, stało się jasne, że bez zmian projekt nie przejdzie.
W związku z tym Ministerstwo Edukacji rozpoczęło prace nad własną propozycją. Zakłada ona stworzenie nowego mechanizmu corocznej waloryzacji nauczycielskich pensji, opartego na zewnętrznych wskaźnikach ekonomicznych, ale z większą elastycznością budżetową.
REKLAMA
Etapy zamiast rewolucji – plan do 2027 roku
Zarówno resort edukacji, jak i parlamentarzyści, zgadzają się, że niezbędna jest długofalowa strategia, a nie nagły skok wynagrodzeń. Planowana jest stopniowa zmiana systemu płacowego do 2027 roku – tak, aby osiągnąć zakładane poziomy bez szoku finansowego dla państwa.
– Nie chodzi o to, żeby projekt trafił do kosza – mówi Krzemiński – ale by go dostosować i uratować, nawet jeśli wymaga to czasu i kompromisów.
Nowacka: nauczyciele nie mogą być stratni
Minister Nowacka podkreśla, że przy planowaniu nowych rozwiązań trzeba brać pod uwagę zmiany demograficzne – malejącą liczbę dzieci w przedszkolach i szkołach, wyludniające się wsie, przepełnione miasta.
– Naszym celem jest zapewnienie, że nauczyciele nie ucierpią na tych zmianach – zaznacza. – To skomplikowana operacja, która wymaga rzetelnych analiz, ale nadrzędnym celem pozostaje zapewnienie dobrych i stabilnych płac dla nauczycieli.
Minister zapewnia, że zmiany będą ewolucyjne – nie chodzi o rewolucję, lecz o przygotowanie przemyślanej strategii na najbliższe lata.
Choć projekt ZNP nie zostanie przyjęty w pierwotnym kształcie, sama idea automatyzmu płacowego – czyli uzależnienia pensji od zewnętrznych danych ekonomicznych – znajduje uznanie w oczach minister edukacji.
– To rozwiązanie daje nauczycielom poczucie bezpieczeństwa – mówi Nowacka. – Ale nie możemy dopuścić, by nowe przepisy zostały zablokowane przez Ministerstwo Finansów albo samorządy. Dlatego musimy znaleźć środek między potrzebami oświaty a możliwościami budżetu.
Czy zmieni się cały system płacowy?
Na razie nie ma mowy o całkowitym demontażu obecnych zasad wynagradzania. Aktualnie pensje nauczycieli są obliczane na podstawie kwoty bazowej, ustalanej corocznie w ustawie budżetowej. Do niej doliczane są różnego rodzaju dodatki – m.in. za wysługę lat, warunki pracy, czy pełnione funkcje.
W 2025 roku kwota bazowa została podniesiona o 5 proc. i wynosi 5434,82 zł. Przekłada się to na wzrost średniego wynagrodzenia dla nauczycieli na różnych szczeblach – od 6672 zł dla początkujących do ponad 10 tys. zł brutto dla nauczycieli dyplomowanych.
ZNP przypomina o obietnicach rządu
We wrześniu, podczas manifestacji w Warszawie, przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego przypomnieli, że premier Donald Tusk obiecał przyspieszenie prac nad zmianą systemu wynagradzania już w listopadzie 2024 roku.
Związkowcy wyrazili rozczarowanie tempem działań i zaznaczyli, że ich oczekiwania są jasne – chcą realnych, a nie symbolicznych zmian.
Czas na decyzje – środowisko nauczycielskie czeka
Choć projekt ZNP był impulsem do rozpoczęcia dyskusji, jego losy w obecnej postaci są przesądzone. Przed rządem i ministerstwem stoi teraz zadanie stworzenia rozwiązania, które połączy stabilność budżetową z oczekiwaniami nauczycieli i wyzwaniami demograficznymi.
Czy uda się przygotować nowy model płacowy do 2027 roku? Minister edukacji nie składa jednoznacznych deklaracji co do terminu. Ale jedno jest pewne – środowisko nauczycielskie nie zamierza już dłużej czekać w milczeniu.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA