Co 5. egzaminator popełnia błędy przy sprawdzaniu matur. Procedury odwoławcze są archaiczne. Co trzeba zmienić

REKLAMA
REKLAMA
Matura to najważniejszy egzamin w życiu młodego człowieka. Tymczasem co 5. egzaminator popełnia błędy przy sprawdzaniu matur. Często oznacza to koniec drogi na wymarzone studia. Procedury odwoławcze są archaiczne. Co trzeba zmienić?
- Co 5. egzaminator robi błędy przy sprawdzaniu matur
- Archaiczne procedury odwoławcze od wyniku matur
- Ocena matury a przyszłość maturzysty
- Potrzeba zmian dotyczących matury
Co 5. egzaminator robi błędy przy sprawdzaniu matur
Raport Najwyższej Izby Kontroli ujawnił, że w latach 2021-2024 nawet co piąty egzaminator w Polsce popełniał błędy merytoryczne przy sprawdzaniu matur. W skali kraju poprawiono wynik w co czwartej sprawie. Dla tysięcy maturzystów te dodatkowe punkty pojawiają się jednak zbyt późno — po zamknięciu rekrutacji na studia. System, który ma gwarantować rzetelność i sprawiedliwość, coraz częściej zawodzi w kluczowym momencie życia młodych Polaków. To wszystko otwiera również dyskusję o samym modelu rekrutacji na uczelnie w Polsce.
REKLAMA
REKLAMA
Archaiczne procedury odwoławcze od wyniku matur
Błędy w liczeniu punktów, opieszałość komisji i przestarzałe procedury sprawiają, że część maturzystów traci szansę na wymarzone studia. Procedury odwoławcze w systemie egzaminów maturalnych są nie tylko długotrwałe, ale i archaiczne. Uczeń, który kwestionuje wynik, często czeka tygodniami na odpowiedź komisji, a decyzja przychodzi wtedy, gdy proces rekrutacji na uczelnie już się zakończył. W efekcie — mimo uznania racji maturzysty — nie ma on szansy dostać się na wymarzony kierunek.
– Dla ucznia matura to często najważniejszy egzamin w życiu, a błędy w ocenianiu mogą zaważyć na całej jego przyszłości. System powinien gwarantować nie tylko rzetelność ocen, ale też realny dostęp do sprawiedliwości w czasie, kiedy decyzja ma jeszcze znaczenie – mówi Adam Dziedzic, doradca edukacyjny, ekspert EduCat. I jak dodaje, sytuacja, która w teorii powinna być wyjątkiem, w praktyce stała się powtarzającym scenariuszem każdego roku.
Problem nie wynika wyłącznie z błędów jednostek, ale z przestarzałego systemu. Egzaminatorzy są przeciążeni, a proces weryfikacji zbyt sformalizowany i nieprzystosowany do skali oraz tempa współczesnych realiów edukacyjnych. – W krajach takich jak Dania, Holandia czy Wielka Brytania system odwoławczy jest zautomatyzowany, cyfrowy i transparentny. W Polsce wciąż dominuje papier, kolejki i opieszałość. Wystarczyłoby wprowadzić cyfrową ścieżkę odwoławczą, krótsze terminy oraz lepsze szkolenia dla egzaminatorów, by znacząco ograniczyć liczbę tego typu niepożądanych sytuacji – wskazuje Dziedzic.
REKLAMA
Ekspert EduCat zwraca uwagę, że równie potrzebna jest refleksja nad zasadami rekrutacji na uczelnie. – Polski system w zbyt dużym stopniu uzależnia przyszłość młodego człowieka od jednego egzaminu. Tymczasem w wielu krajach, jak USA, Holandia, Belgia czy Włochy, uczelnie patrzą szerzej: liczy się list motywacyjny, CV, referencje, a często też rozmowa kwalifikacyjna. Dzięki temu student idzie na kierunek, który naprawdę go interesuje, a proces rekrutacji wymaga refleksji i zaangażowania – tłumaczy Adam Dziedzic.
Ocena matury a przyszłość maturzysty
W ocenie eksperta edukacyjnego, sprawa oceniania matur to nie tylko kwestia organizacji, lecz także odpowiedzialności moralnej. Każdy nieuzasadniony błąd czy spóźniona decyzja to konkretna historia – młody człowiek, który zamiast świętować przyjęcie na studia, czuje żal, rozczarowanie i bezsilność wobec systemu. – Za każdą taką decyzją stoi konkretny uczeń – ktoś, kto przez kilka punktów stracił miejsce na wymarzonym kierunku, mimo że po korekcie okazał się wystarczająco dobry. Państwo nie może wymagać od młodych ludzi perfekcji, jeśli samo pozwala sobie na błędy bez konsekwencji. Jeżeli chcemy wychować pokolenie odpowiedzialnych obywateli, zacznijmy od uczciwości w ocenie ich wysiłku – podkreśla Adam Dziedzic, ekspert EduCat.
Potrzeba zmian dotyczących matury
Ponadto wskazuje na potrzebę kompleksowej modernizacji procesu egzaminacyjnego. To inwestycja w sprawiedliwość, ale także w wiarygodność całego systemu edukacji. – Potrzebujemy nie tylko nowoczesnego systemu, ale i odwagi, by go wreszcie wprowadzić. Maturzyści nie mogą być co roku ofiarą błędów, które da się naprawić. Wierzę, że współpraca ekspertów, egzaminatorów i instytucji edukacyjnych może doprowadzić do realnej poprawy jakości oceniania – podsumowuje Dziedzic.
Źródło: EduCat
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA







